Testy płci wprowadzono w lekkiej atletyce w 1966 roku. Do 1992 roku przeprowadzano je tzw. metodą chromosomową, gdzie układ XX oznacza kobietę, a XY mężczyznę. Nie wzięto pod uwagę, że zdarzają się tzw. zbitki chromosomów. http://www.tvn24.pl/-1,1615722,0,1,polce-test-plci-zniszczyl-kariere,wiadomosc.htmlW Berlinie wrzawa wokół Caster Semenyi, która
zostanie poddana testowi płci. Ofiarą wadliwej metody takich badań
padła kiedyś mistrzyni olimpijska Ewa Kłobukowska, którą
zdyskwalifikowano i mimo błędu, nie została zrehabilitowana. Uniknęła
tego Stanisława Walasiewiczówna, wokół której atmosfery tajemnicy nigdy
nie rozwiano.
Testy
płci wprowadzono w lekkiej atletyce w 1966 roku. Do 1992 roku
przeprowadzano je tzw. metodą chromosomową, gdzie układ XX oznacza
kobietę, a XY mężczyznę. Nie wzięto pod uwagę, że zdarzają się tzw.
zbitki chromosomów.
Właśnie taką wykryto u Kłobukowskiej (XXY). Została zdyskwalifikowana.
Do dziś MKOl nie ustosunkował się do tej sprawy. Złota medalistka ze
sztafety w Tokio (1964) znalazła się na życiowym zakręcie -
wyemigrowała do Czech, gdzie pracowała na budowach. Obecnie mieszka w
Warszawie.
Królowa setki
Stanisława Walasiewiczówna, potem Stella Walsh, to zupełnie inna
historia. Nie została zdyskwalifikowana i zachowała złoto na 100 metrów
z Los Angeles (1932).
Wtedy jeszcze badań nie było, ale wygląd biegaczki budził ogromne
kontrowersje, jeszcze większe niż u Semenyi. Walasiewicz zginęła 4
grudnia 1980 w czasie napadu na sklep w USA. Okazało się, że w
rzeczywistości sportsmenka była obojnakiem, to znaczy posiadała żeńskie
i męskie narządy płciowe (nie w pełni rozwinięte).